1. |
Bladość
07:51
|
|||
BLADOŚĆ
Tyle lat minęło od upragnionego debiutu,
Tyle rozważań i straconych chwil
Zbyt szybko odeszło wraz z pierwszą burzą
I na co przyszło żyć?
Dalej w zapomnieniu
Gdzie podział się tamten Wielki Sen?
Agonia i chwała - wyśnione bogactwa,
Nicość, ból - to mój wieszcz
Czy kolejne myśli
Pochłonie bezrozumny świat?
Czy następny trud
Będzie czegoś wart?
Jak konary wyblakłego słońca,
Zarzucam płachtę ciemności na słodką mi Gaię
Drżące echa inspiracji giną,
Rozbite w okowach wysiłku
Niczym wisielec,
Blednieję i blednieję co dnia
Popiół do popiołów,
Noc do nocy,
Poranek do poranków
Wypruwam swoją skroń
I zanurzam w atramencie
Nieprzeniknionych, błogich cierpień
Niczym wisielec,
Blednieję i blednieję co dnia
Popiół do popiołów,
Noc do nocy,
Poranek do poranków
Mkną lata życia za brudną szybą,
Niby mroczna mara
Niczym wisielec,
Blednieję i blednieję co dnia
Popiół do popiołów,
Noc do nocy,
Poranek do poranków
Wypruwam swoją skroń
I zanurzam w atramencie
Nieprzeniknionych, błogich cierpień
Ostatnia chorągiew weny odeszła w niepamięć
Jak zdobyć ziarno geniuszu?
I stworzyć dzieło, które wybawi mnie z nędzy?
Czy pożegnać swą dolę,
Czy czule przycisnąć do serca
Razem ze smutkiem i żalem?
"Pogarda Ludzkie Serce ma,
Zazdrość ma Ludzką Twarz,
Przemoc - Człowieka Boski Kształt
Intryga - Ludzki Płaszcz..."
Uporać się ze swoim Krzyżem
Muszę sam
|
||||
2. |
Światło-Cierń
06:42
|
|||
ŚWIATŁO - CIERŃ
Niezliczone szepty
Maltretują mój umysł,
Kły samotności
Coraz boleśniej
Wbijają się
W skórę - obnażoną duszę
Nieskończona otchłań obłędu,
Prowadzi do zasiania nowych myśli...
Czarna kropla wpada do oceanu nicości
Gęsta trucizna leje się z ludzkich ust,
Obietnice - objawem próżności,
Miłość to czas strat
Płomień następnego poranka
Połączy się z ogniem koszmaru
Po nocy przyjdzie piekło
Światło zabija cień
Światło zabija kolejny krok
Biała dama - koszmar
Woła do siebie zza bram dnia
Chociaż nadzieja z oddali woła
Jeszcze nie teraz!
Jeszcze nie...
Pomieszane zmysły
I odcienie refleksji
Złączyły się w jedną plamę -
-Bladą krew,
Która ucieka słodkim strumieniem
Z mego umysłu
Przez wnęki świadomości
Bezsens myśli,
Bezsens życzeń
Trwa i trwa...
Bezsens myśli,
Bezsens życzeń
Trwa i trwa...
Jeden szept
Opanuje umęczoną myśl
Jedno serce
Pokona wszelki strach,
A nokturn zaprowadzi mnie tam,
Gdzie czeka słodkie preludium,
Wiodące ku niebiosom -
-Skrytej niepewności...
|
||||
3. |
-
06:44
|
|||
-
Dusiłem się
Z każdym tchnieniem wahadła
Nagle przewodnik - życie
Przestało biec
Przestało biec...
Dotknąć gwiazd
Pochłonąć ten cudowny blask
Stać się by być
Pragnę widzieć
Pragnę żyć
Dotknąć gwiazd
Pochłonąć ten cudowny blask
Rzeczywistość
Zerwała duszy kwiat
I jak niewierna kochanka
Zostawiła mnie
W niespójnym śnie
Wrzasnęła tylko:
"Odejdź precz!"
Dotknąć gwiazd
Pochłonąć ten cudowny blask
Stać się by być
Pragnę widzieć
Pragnę żyć
Dotknąć gwiazd
Pochłonąć ten cudowny blask
Dźwięk pustki
Dobiega z oddali,
A jeszcze niedawno
Stąpałem po Gai
Teraz, chociaż trwam,
Nie wiem gdzie,
Nie wiem jak
Odrzucił mą sympatię świat,
Odrzuciła miłość, życie i realiów kwiat
Gniję sam
Pożarcia przez wewnętrzną ciemność
Nastał czas
Czy to już wszechświat?
Czy to już śmierć?
Czy niebyt przejął duszy zew?
Czy mój właśnie nastał kres?
Błagam, jeszcze nie!
Pochłonąć ten cudowny blask...
...dusiłem się z każdym tchnieniem wahadła...
Pragnę stać się by mieć
Dotknąć gwiazd
Pochłonąć ten cudowny blask,
Pragnę dotknąć gwiazd
Pochłonąć ten cudowny blask
Marzenia zostały ocalone
Wzrastają w siłę
Pragnę wznowić bieg
Pragnę...
|
||||
4. |
Kwiat Pustki
07:31
|
|||
KWIAT PUSTKI
"Odbiorę twoją wolność
I zamienię w nicości dno,
Okaleczę twoją duszę
Wyrywając najmniejsze
Słodyczy - szczęścia źdźbło
Na próżno pytasz kto
Tworzy ten krąg"
Z głębin ciemności
Wyłania się duchowa śmierć
-To roślina,
Której kwiat zabija,
Której korzenie
Przebijają serce
I na nowo
Niszczą, co zniszczone
Pustka woła,
Cierń powija
Pustka woła,
Przeklęty pęd rozrywa
Pustka woła,
Rozrzucając ziarna mroku
Pustka woła,
Roznieciwszy płomień
To płomień, który
Pierścieniem otacza
Ostatki przepięknych cnót
Codzienności
To płomień, który
Strzeże przede mną
Opoki światła i normalności
Pustka woła,
Cierń powija
Pustka woła,
Przeklęty pęd rozrywa
Pustka woła,
Rozrzucając ziarna mroku
Pustka woła,
Roznieciwszy płomień
"Odbiorę twoją wolność,
Okaleczę twoją duszę -
-Staliśmy się jednym, niepodzielnym
Spójrz na mój zgniły liść
Teraz to twoja myśl
Spójrz na mój rozległy kwiat
Teraz to twój kat"
Z głębin ciemności
Wyłania się duchowa śmierć
-To roślina,
Której kwiat zabija,
Której korzenie
Przebijają serce
I na nowo
Niszczą, co zniszczone
Z wołań pustki
Zradza się
Nowa roślina
I szepcze:
"Szaleństwo to moja domena"
|
||||
5. |
Sztorm
07:55
|
|||
SZTORM
Tyle straconych chwil
Odeszło wraz z pierwszą burzą...
Czy kolejne myśli
Pochłonie bezrozumny świat?
Czy następny trud będzie czegoś wart?
Przeklęty Anubis - szakal
Znów szczerzy kły
I zatopił już pysk
W słodkim korpusie
Wyczerpanej duszy
Odrywa ochłap po ochłapie,
Spija gorzką krew
Dalej nie dał rady jeść
I umarł szczęśliwy z przejedzenia,
Nie dał rady jeść
Pozostawił smród, zgniliznę,
Spaczoną cześć
Dalej nie dał rady jeść
Pozostawił smród, zgniliznę,
Spaczoną cześć
Wewnątrz mnie
Pozostały tylko czerwie
Ich drobne ciała
Nieustannie wijąc się
Rodzą Perłę,
Rodzą Perłę
Insektów stos,
Próżny ból,
Naradza się
Nowy król
Tego ciała
Opętał mnie sztorm
Nieskończonych przemian,
Stado wron goni orła lot,
Wszelkie istnienie
Zostało zaklęte
W czar tajemniczych piór,
Którymi los
Chłoszcze karty
Przeznaczenia,
Opętał mnie sztorm
Nieskończonych przemian,
Stado wron goni orła lot,
Goni orła lot
I padł pożeracz
Wraz ze swoim jadłem
W zaciśniętych szczękach
Jedno zjada drugie,
Drugie kończy pierwsze,
Obydwaj
Zostają złączeni
W jednolity łańcuch
Nieskończoności,
W jeden wielki akt
Cykliczności...
...gdzie się podział tamten wielki sen?
Tyle chwil minęło wraz z pierwszą burzą,
I na co przyszło żyć?
Czy kolejny trud będzie czegoś wart?
Czy następne myśli pochłonie bezrozumny świat?
Zostałem opętany przez sztorm przemian
Stado wron goni orła lot,
Czerwie rodzą perłę,
Światło-cierń przebija pustki kwiat
Zostałem opętany przez sztorm przemian...
Ciemność! Ciemność!
Zimno, chłód!
Iskra woła mnie do siebie...
Woła...
Z głębin mrocznej dali...
|
||||
6. |
Ogień Pustki
07:51
|
|||
OGIEŃ PUSTKI
Płomień w ciemności
Nęcił moje oczy
I wołał do siebie
Zbliżyłem się do światła
I ujrzałem krzew,
Który cudowną poświatą
Rozgarniał mrok
Jedna jego gałąź gniła,
Podczas gdy z drugiej spoglądały na mnie kwiaty...
Jedna jego gałąź gniła,
Podczas gdy z drugiej spoglądały na mnie kwiaty...
|
Streaming and Download help
If you like Voidfire, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp